Translate

wtorek, 11 marca 2014

Chapter 2

Następnego dnia obudziłam się około 10 .
Mama była w pracy , więc nie musiałam nic robić .
W pidżamie poszłam na dół coś sobie przyszykować do jedzenia .
Z lodówki wyciągnęłam kilka jajek i margarynę .
Na blacie leżał mój rozładowany telefon , więc poszłam go naładować .
Po powrocie do kuchni usmażyłam sobie jajecznicę .
Przełożyłam ją na talerzyk i poszłam się przebrać .
Ubrałam się w to i poszłam zjeść posiłek .

Po chwili zadzwoniła mama .
- Sue .. Idziemy do kawiarni na jakieś ciastko i kawę ? - zapytała .
- Hmm. Pewnie .To gdzie  ?
- Starbucks ?
- Pewnie . Będę za 10minut .


Zarzuciłam skórzaną kurtkę i ruszyłam w stronę kawiarni .

Przed wejściem czekała na mnie mama .
Usiadłyśmy przy jednym wolnym stoliku .
Mama poszła zamówić szarlotkę i kawę .
Po chwili wróciła z cudownie wyglądającym ciastkiem .
Zajadałyśmy się rozmawiając przy tym .
Zdziwiło mnie to , bo nie mam idealnych kontaktów z mamą .
Po śmierci mojej siostry mama nigdy nie miała czasu ze mną pogadać .
Nigdy po powrocie ze szkoły nie pytała mi się " Jak było? "
Na wywiadówki chodziła z przymusu .
Z moich przemyśleń wyrwał mnie męski głos .
- Sussane ?
Podniosłam wzrok i ujrzałam Harry'ego .










- Cholera - pomyślałam .
- Cześć . -powiedziałam wystraszona . - Co ty tu robisz ?
- To wy się znacie ?- zapytała mama spoglądając raz na mnie raz a zielonookiego .
- Tak - szybko powiedział Harry - poznaliśmy się na koncercie .- uśmiechnął się .
- Ale zrobiło się późno .. -powiedziała mama patrząc na zegarek . - Muszę już wracać do pracy .
- Niech pani się nie martwi . Zaopiekuję się pani córką .- spojrzał na mnie z przerażającą miną .
-To dobrze . -powiedziała zakładając kurtkę .Byłam nieźle wkurzona na nią .
Tak pewnie mamo ... Zostaw mnie z tym pedofilem ..
Zostaliśmy sami .
- Ja też już muszę iść .- powiedziałam udając się w stronę drzwi , ale nagle chłopak złapał mnie za rękę i splątał nasze palce .
- Co ty do cholery robisz !? - krzyknęłam .
- Odprowadzam cię do domu , żeby po drodze nic ci się nic nie stało .

Okeej to było dziwne , ale miłe z jego strony .

- No to cześć - rzekłam gdy doszliśmy do mojego domu .
- Nie wpuścisz mnie ? - powiedział wpychając się do mieszkania i siadając na kanapie  .
 Zażenowana jego zachowaniem  rzekłam do siebie .- Pewnie.. Wchodź .

- Ale on jest bezczelny ! Co on sobie myśli ? - byłam mega wkurzona .
Odłożyłam torebkę na stół w kuchni i poszłam do łazienki .
Po powrocie Harry siedział tak samo .
- Nie musisz już przypadkiem iść  ? - zapytałam . Jak on może być bezczelny to ja też .
- Mmm . Niegrzeczna  .- podszedł do mnie , a jego bliskość znowu mnie przygnębiła .- Lubię takie .
Musnął ręką moje włosy - Masz rację muszę już iść .
Mrugnął okiem i wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi .

Poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko .
- JEST TAKI BEZCZELNY .. KURWA! DLACZEGO MNIE TO KRĘCI !? -krzyczałam nie wierząc we własne słowa .

4 komentarze:

  1. Świetnie piszesz *-*
    czekam na next :)
    wpadniesz, pokomentujesz ?
    http://onedirection1237.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. uuuu super :D :* sandra ^^

    OdpowiedzUsuń