Od godziny Sue leżała po przetoczeniu krwi nieprzytomna .
Siedziałem lekko przysypiając. Ze zmęczenia wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu.
- Halo ? - powiedziałem zaspanym głosem .
- Gdzie jesteś ? - usłyszałem głos wujka .
- W szpitalu . Zrób tą szybę , a ja później przyjadę ci zapłacić .
- Ale dookoła jest pełno krwi !- wystraszył się .
- Tak wiem . Jak wrócę posprzątam .- rozłączyłem się , gdy tylko usłyszałem wychodzącego z jej sali doktora .
-Jak się czuje ? - podbiegłem do niego .
- Dużo lepiej . Gdyby nie pan Niemiałaby tyle szczęścia .
- Kiedy wróci do domu ? - zapytałem szybko .
- Jeżeli dzisiaj się obudzi , to już jutro będzie pan mógł ją zabrać .- powiedział i uśmiechnął się .
- A mogę do niej wejść ?
- Proszę .- otworzył mi drzwi .- rozmawiaj z nią dużo . To pomaga - powiedział i zniknął .
- Kochanie .- złapałem ją za rękę .- obudź się , a jutro wrócimy do domu .
Jednak nie było żadnej reakcji .
- Sue .Otwórz oczy ..
- A co dostanę w zamian? - wyszeptała , a ja parsknąłem śmiechem .
- Co tylko zechcesz .
- To się budzę . - uśmiechnęła , a jej powieki zaczęły odkrywać jej piękne brązowe oczy .
-- SUE--
Ujrzałam uśmiechniętego blondyna siedzącego obok mojego łóżka .
Podszedł do mnie i pocałował delikatnie moje obezwładnione usta .
-Pić mi się chcę . - powiedziałam cicho , bo naprawdę zaschło mi w ustach.
-Zaraz będę .- wybiegł natychmiastowo i po kilku minutach wrócił z butelką wody i jednym małym kwiatkiem .
- Proszę . - podał mi obie rzeczy .
- Skąd masz tego kwiatka ? - zapytałam.
- z..- jego odpowiedź przerwała pani , która wbiegła do mojej sali .
- Ty Wandalu ty ! -krzyczała i groziła mu małymi grabkami .
- Tak myślałam .- wybuchłam śmiechem .- niech pani mu wybaczy .- spojrzałam na nią .
- A dał tobie tego kwiatka ? -podeszła bliżej mnie .
- Tak .- wskazałam na kwiata leżącego na stoliku .
- Masz szczęście .- spojrzała na Nialla i wyszła .
Po chwili wróciła.
-Szybkiego powrotu do zdrowia .- uśmiechnęła się do mnie , a odwracając się pacnęła Horana w tył głowy .
Wybuchłam nieopanowanym śmiechem .
Kobieta wyszła .
- Widzisz jak się dla ciebie staram ? - uśmiechnął się i przybliżył krzesło bliżej łóżka .
- Czyli jutro wracam do domu?- zapytałam poprawiając się na szpitalnym łóżku .
- Tak .- powiedział patrząc mi głęboko w oczy .
- Co się tak patrzysz?- zapytałam zdezorientowana .
- Bałem się o ciebie .- szybko wytarł pojedyńczą łzę ze swojego policzka .- Bardzo się bałem . Jak nigdy .
Wstał , podszedł do ściany i podciągnął nosem .
- Ale już jest wszystko dobrze .- pocieszałam go .
- Tak. - wrócił na swoje poprzednie miejsce .
-Muszę jechać do ciebie posprzątać i zapłacić wujkowi za szybę.
- Jutro zrobimy to razem .- uśmiechnęłam się .
- O nie .- zaczął się śmiać .- ty już do szkła się nie zbliżaj .
Pocalował mnie w czoło , powiedział ,że jutro rano przyjdzie i poszedł .
Zamykałam oczy w celu odpoczęcia , ale mój wzrok zatrzymał się na postaci ,która właśnie minęła moje drzwi .
- Oficerze Blake !- krzyknęłam najgłośniej jak tylko mogłam
.
Nagle mężczyzna się wrócił i miał minę jakby zobaczył ducha .
- Sue? Co do diabła tu robisz ? - stanął w drzwiach .
- mały wypadek . - zaśmiałam się i uniosłam zabandarzowaną rękę , ale policjantowi najwyraźniej nie było do śmiechu .
- Co się stało ? - nasunęło się pytanie , gdy ujrzałam jego przerażoną minę.
- Max leży w sali obok .- powiedział zamykając za sobą drzwi .
Do moich oczu napłynęły rzewnie łzy .
- Dlaczego .- przetarłam oczy .
- Próbował się powiesić w celi .Zaraz wracam .
Po kilku minutach wrócił z kluczem .
- Masz.- wręczył mi go .- zamykaj salę i unikaj przechodzenia po korytarzach , choć napewno któryś z policjantów będzię się tu kręcił.
- dziękuję .- odrzekłam i śledziłam wzrokiem wychodzącego mężczyzne .
Od razu zakluczyłam salę , aby czuć się bezpieczniej .
Byłam bardzo zmęczona , ale wiedziałam ,że tej nocy nie zasne .
Było długo po północy , gdy postanowiłam zamknąć oczy i się przespać .
Usłyszałam drapanie w drzwi i natychmiastowo otworzyłam oczy , ale nic nie zauwarzyłam.
Drzwi się uchyliły , a ja udawałam ,że śpie myśląc ,że to znów pielęgniarka chce zmierzyć ciśnienie , ale gdy widziała że 'śpię' to przychodziła później .
Teraz się tak nie stało .
Usłyszalam zakluczenie drzwi .
Gdy szybko otworzyłam oczy ujrzałam Maxa z poduszką w dłoni , która zanim zdążyłam coś powiedzieć przykryła moją twarz odcinając mi dopływ powietrza .
- to już koniec. -pomyślałam .
Cudooowny ;**
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper :o pisz next. :* sandra <3
OdpowiedzUsuńO.M.G *,*
OdpowiedzUsuńOMG boże boję się o nią :/
OdpowiedzUsuńKurde kiedy będzie nasztępny *-* Jestem zakochana w tym... Boje się o nią ;(
OdpowiedzUsuń