Translate

środa, 7 maja 2014

Chapter 13

Byłam przerażona i nie mogłam wydusić z siebie ,żadnego słowa .
- Ej . Max ! Lalunia się obudziła .- powiedział jeden siedzący obok , po czym pogłaskał mnie po poliku , a ja zaczęłam się szarpać ..
- Skarbie . Uspokój się to nikomu nic się nie stanie .- powiedział kierowca. Max
Blondyn . Miał może 20 lat , tatuaże i przerażający wyraz twarzy .
Facet z mojej prawej położył rękę na moim kolanie masując je i jadąc wyżej .
Zaczęłam drżeć i krzyczeć .: -Czego do cholery ode mnie chcecie !?.- płakałam .
-Jack ! Cholera ! Ona jest moja , więc łapy przy sobie , albo pożałujesz ! - warknął przez zęby Max , a on momentalnie zabrał swoje obślizgłe ręce z mojej nogi .
Auto zatrzymało się . Wyprowadzili mnie na zewnątrz .
Widziałam dookoła same pola i na środku stałą mała chatka , pod którą stało auto .
Tych dwóch wsiadło do niego i odjechało .
Brunet popchnął mnie dając mi do zrozumienia , że mam iść w stronę domu .
Zrobiłam to .
Związanymi rękoma pchnęłam drewniane drzwi .
W środku było ciemno i jakoś dziwnie śmierdziało .
Nagle światło się zapaliło , a ja ujrzałam fotele robione z jakiegoś dziwnego materiału .
-  Rozgość się .- uśmiechnął się i poszedł do kuchni .
Po cichu podbiegłam do drzwi , ale były zamknięte . Ujrzałam drzwi obok i bez wachania je otworzyłam i zamknęłam za sobą .
Znalazłam zapalnik od światła i nacisnęłam go szybko .
Złapałam się za usta powstrzymując od krzyku i płaczu .
Moim oczom ukazały się ludzkie ciała , bez skóry ..
Odór był nie do wytrzymania i powodował odruchy wymiotne .
Minęłam ciała , ocierając łzy i przebiegając na drugą stronę pokoju w poszukiwaniu drzwi , ale na marne .
Nagle drzwi się uchyliły i ujrzałam Max'a trzymającego w dłoni nóż .
Płakałam .
- Podobają ci się moje skórzane meble ?- zaśmiał się i zaczął iść w moją stronę .
Uciekłam bokiem i wyskoczyłam przez okno i wbiegłam w kukurydze i biegłam ile sił w nogach .
Po kilkunastu minutach wybiegłam na drogę .
Na całe szczęście jechało auto .
Stanęłam na środku prosząc , aby się zatrzymali .
Gdy auto podjechało zorientowałam się ,że to są wspólnicy Max'a i znów biegłam przed siebie .
Tym razem uciekałam przed trzema zabójcami .
Dobiegłam do jeziora i bez zastanowienia wskoczyłam do niego podpływając do trzcin .
Nie miałam dna ,więc musiałam siłować się , aby utrzymać się na wodzie .
Siedziałam w lodowatej wodzie aż do rana , gdy zrobiło się jasno zaczęłam szukać drogi do domu.
Po kilku godzinach przemarznięta i mokra doszłam do miasta .
O 11 byłam w domu .
Zamknęłam drzwi na wszystkie spusty ,okna zasłoniłam , usiadłam na kanapie pod kocem roztrzęsiona i płakałam .
Bałam się ,że on mnie znajdzie .

12 komentarzy:

  1. O japier**** boskie *>*

    OdpowiedzUsuń
  2. dawaj dalej *-* kocham to! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super dawaj jak najszybciej next^^

    OdpowiedzUsuń
  4. zawalista częśc ^^ pisz szybko nexta i troche dluzszego :D przy okazji zapro do mnie yours-forever-imagin-louis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam daj jak najszybciej next !! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszęę bardzoo o next !! <3 ;** Rozdział po prostu SUPER <3

    OdpowiedzUsuń
  7. WOWW super :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyno masz ogromny talent :D Pisz dalejj czekamy z niecierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Woww ale super :o

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy next ? :D

    OdpowiedzUsuń