Translate

sobota, 2 sierpnia 2014

Chapter 23

Gdy obudziłam się postanowiłam pójść na zakupy .
Wstałam , podeszłam do szafy i zabrałam bluzę , złapałam portfel i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych .
Ruszyłam do pobliskiego sklepu ,a po drodze weszłam do piekarni .
Sprzedawca był tyłem do mnie i rozstawiał towar .
- Poproszę 4 bułki .- powiedziałam grzebiąc w portfelu .
- Sue ? – to słowo sprawiło ,że podniosłam wzrok.
- Harry ? – byłam bardzo zdziwiona i nie miałam ochoty z nim rozmawiać – Ile płacę ? – zmieniłam temat .
Zapłaciłam i , gdy złapałam zakupy w celu wyjścia poczułam dłoń Harry’ego .
- Możemy porozmawiać ?- spojrzał na mnie .
- A jeżeli nie chce z tobą rozmawiać ? – wyrwałam się z uścisku .
- Proszę ..- spuścił wzrok .- chcę ci wszystko wyjaśnić .
- Spotkajmy się jutro w parku o 18 , dobrze ? – złapałam go za ramie .
Nie wiem dlaczego się z nim umówiłam . Zrobiło mi się go żal .
Wraz z zakupami wróciłam do domu .
Postanowiłam nie mówić o spotkaniu Niallowi . Wiedziałam ,że się nie zgodzi , a ja chciałam się dowiedzieć co Styles ma do powiedzenia.
Gdy otworzyłam drzwi, słodkim całusem w nos przywitał mnie Niall .
Przejął ode mnie zakupy i zajął się śniadaniem .
- Jakie plany na dzisiaj ?
- No nie wiem .- wysłałam mu zadziorny uśmieszek .- Może pójdziemy do kina ?
- A co leci ?
- Kolejna część X-Man'a .
- Idziemy - zerwał się chłopak .
Zjedliśmy śniadanie po czym usiedlismy na kanpie włączając wiadomości w telewizji.
" Groźny przestępca , przywódca gangu Max został zchwytany . Był bardzo groźny i miał broń . Chciał strzelać , ale nasi policjanci byli szybsi. Bandyta został postrzelony . Zmarł w szpitalu "
Niall mnie mocno przytulił .
- Teraz jesteś już bezpieczna . Już ci nic nie zrobi .- złożył pocałunek na moich włosach .
- Biedna Lora.Musimy do niej jechać .- Łzy zebrały się w moich oczach .
Po kilku minutach byliśmy już w drodze .
Zapukałam w drewnianą powłokę . Usłyszałam ciche i smutne "Proszę"
Gdy minęłąm próg domu zauważyłam kobietę siedzącą na ziemi i przeglądającą album ze zdjęciami .
Było mi bardzo żal kobiety , bo właśnie straciła jedyną swoją rodzinę .
- Lora ? - Podeszłam bliżej .
Kobieta spojrzała na mnie . W jej oczach dało się wykryć ból i smutek .
- Bardzo nam przykro - powiedział Niall .
- Sam sobie na to zapracował .- wytarła łzę - Pogubił się .
- To nie miało się tak skończyć ..- powiedziałam powstrzymując łzy .
- To nie jest twoja wina .- pogładziła moje ramię .- To nie jest niczyja wina .
- Chciałabym zostać sama .- powiedziała wracając do przeglądania zdjęć .
- Wpadnę jutro , dobrze ?
- Dobrze .- nawet na mnie nie spojrzała .


Wróciliśmy do domu .
Odechciało mi się kina , więc postanowiliśmy zostać w domu .
Nie miałam apetytu , humoru ,ochoty na cokolwiek .
Przesiedzeliśmy do wieczora i poszliśmy spać .

___________________________

6KOM=NEXT